Ludzie
od tysięcy lat zamieszkują Ziemię wraz ze zdumiewającą liczbą przeróżnych
zwierząt, lecz jedynie znikomej ich ilości nadaliśmy uprzywilejowany status
ulubieńca. Według mnie najważniejszym z nich jest pies. Człowiek zdecydował się dzielić z
nim swoje życie, dom i zasoby ekonomiczne. Nie ma innej, tak wielkiej więzi
międzygatunkowej. Prawdopodobnie wybór ten jest po części sprawą przypadku.
Przodek psa – wilk, znalazł się we właściwym miejscu i we właściwym czasie, gdy
nasi praprzodkowie oswajali i udomowiali różne gatunki dzikich ssaków. Coś
jednak człowieka zauroczyło w tym stworzeniu, ponieważ jest z nami nieodłącznie
od wieków. Wędrował za człowiekiem po całej kuli ziemskiej, pod wszystkie szerokości
geograficzne, a nawet podróżował w kosmos. Od tysięcy lat jest częścią ludzkiej
społeczności i miał dużo czasu, by przystosować się do roli towarzysza
człowieka.
Za udziałem psa w terapii przemawia historia
jego więzi z człowiekiem oraz jego zdolność komunikowania się z ludźmi.
Pies jest symbolem bezinteresownej miłości i bezgranicznego oddania. Likwiduje
poczucie samotności i pozwala zapomnieć o świecie pełnym niedoskonałości i
pośpiechu. Pies sprawia, że człowiek czuje się kochany i wartościowy. Daje swym
właścicielom swoiste oparcie emocjonalne.
Ważnym
czynnikiem wpływającym na kontakty człowieka z psem jest to, że pies ma
temperaturę ciała wyższą o około jeden stopień Celsjusza od temperatury ciała
człowieka. Czynnik termiczny, obok wrażenia przyjemnej miękkości sierści psa,
ma dla człowieka duże znaczenie, ponieważ w subtelny sposób łączy się ze
wspomnieniami z okresu niemowlęctwa, gdy doświadczaliśmy ciepła i poczucia
bezpieczeństwa. Głaskanie i przytulanie psa jest przyjemne i dzięki temu sprzyja
rozluźnieniu mięśni i relaksowi.
Każdy
człowiek nosi w sobie „wewnętrzne dziecko”, które potrzebuje być chronione i
otoczone opieką, oraz „wewnętrznego rodzica”, który pragnie dawać innym
poczucie bezpieczeństwa. W relacjach z innymi każdy zdrowy człowiek dąży do
równowagi pomiędzy tymi dwoma elementami. Jeśli jednak w okresie dzieciństwa ta
równowaga została zachwiana przez, na przykład brak bliskości kochającego
rodzica, taki niedostatek może zostać skompensowany przez kontakt ze
zwierzęciem.
Duży,
dający poczucie bezpieczeństwa pies, do którego można się przytulić, może w
pewnych sytuacjach pełnić rolę podobną do roli rodzica. A opanowanie go, władza
nad nim, daje poczucie siły i mocy, co pozwala budować poczucie własnej
wartości, które jest niezbędne w dorosłym, niezależnym życiu. Mały piesek,
natomiast, który ma wyraziste, duże oczka, przywodzi na myśl słodkie, bezbronne
dziecko, potrzebujące ochrony, opieki i pielęgnacji. Te dziecinne cechy
wywołują chęć otoczenia rodzicielską opieką i ochroną. Zajmowanie się nim,
tulenie i czułe przemawianie pozwala zaspokoić potrzebę „wewnętrznego rodzica”,
rozbudzić uczucia macierzyńskie, a nawet je rozwinąć. Często się zdarza, że
ludzie, którzy z jakichś względów nie mają, lub nie mogą mieć dzieci, traktują
ulubionego psa jako substytut dziecka, co pozwala im w pewnym stopniu
zrekompensować ten brak.
Dla
dzieci, które doświadczają samotności, odrzucenia i są zagubione w świecie
dorosłych, zajętych swoimi sprawami lub nie potrafiących nawiązać bliskiego
kontaktu z własnymi dziećmi, pies może stanowić rodzaj pierwszej pomocy
emocjonalnej. Naturalnie pies nie może zastąpić rodzica, ale może złagodzić
skutki jego braku lub przemocy doświadczanej ze strony rodziców. Dzięki psu
nieznane sytuacje i obce osoby mogą się stać mniej niepokojące. Wiadomo na przykład,
że dzieci wykonujące testy w obecności psa ujawniają niższy poziom lęku niż
dzieci wykonujące go w samotności.
Istnieje
co najmniej pięć powodów, dla których odpowiednio rozwinięty emocjonalnie i
prawidłowo wytresowany pies tak doskonale spełnia się w roli przyjaciela i
terapeuty:
- Pies nie ocenia, tylko akceptuje – nie zwraca uwagi na niedoskonałości wyglądu, mowy czy ruchów; akceptuje wszystkie nasze nastroje i emocje, zawsze wysłucha i nigdy nas nie skrytykuje.
- Pies nie wyznacza reguł ani granic – oczekuje i reaguje na każdą próbę nawiązania kontaktu i na każdy sygnał do zabawy; pozwala realizować wszelkie spontaniczne dziecięce pomysły; pilnie zwraca uwagę na wszystko, co dziecko mówi i robi.
- Pies nie oczekuje, tylko daje – daje się pogłaskać, przytulić, czasem pozwala wyżyć się na sobie; „niczego nie przyrzeka, ale wszystko spełnia”*.
- Pies nie zabrania, tylko pozwala – pozwala zajrzeć sobie do ucha, wkładać paluszki do pyska, odbierać zabawki; nie prosi o spokój, nie wydaje poleceń, nie okazuje zniecierpliwienia.
- Pies nie stawia warunków, tylko kocha nas bezwarunkowo – niezależnie od tego, czy odniesiemy sukces czy porażkę; od pyska do ogona okazuje, że chce być z nami – na dobre i na złe.
* B. Kulisiewicz, Witaj, piesku! Dogoterapia we wspomaganiu
rozwoju dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych, 2007, s.15.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz