Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wiadomo kim jest bohater, który uratował psa!

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=522794794420199&set=a.336853863014294.84074.336772433022437&type=1&theater

OTOZ Animals Inspektorat w Braniewie ogłosił:

WIEMY KIM JEST BOHATER, KTÓRY URATOWAŁ PSA!

Dzięki czytelnikowi Gazety Braniewskiej IKAT udało się ustalić, kim jest bohater, który narażając własne życie, uratował tonącego psa, Beaglea.
Człowiekiem tym jest mieszkaniec Braniewa, sympatyczny i niezwykle skromny Pan Jan Żydziak, a pomógł mu jego kolega Pan Marek Motyka, również z Braniewa.



Panowie opowiedzieli dokładnie, jak przebiegła cała akcja. Tydzień temu, w piątek przechodząc przez most nad rzeką Pasłęką w pobliżu Zatoki, zauważyli młodą dziewczynę, która pokazywała topiącego się w oddali psa. Wcześniej dziewczyna prosiła o pomoc przechodzących po moście innych mężczyzn, lecz ci przeszli obok obojętnie, mówiąc, że pies sobie poradzi.
Pan Motyka zadzwonił po straż pożarną. Mężczyźni nie czekali na jej przyjazd, tylko pobiegli w kierunku topiącego się psa. Pies wcześniej musiał za czymś wbiec na oblodzoną rzekę, prawdopodobnie za uciekającą kaczką. Być może zwierzę obsunęło się z lodu do wody, w każdym razie w momencie, gdy mężczyźni dobiegli na miejsce, pies był coraz słabszy.
Pan Żydziak wszedł na lód, złapał długą gałąź, położył się na lodzie przysuwając gałąź w pobliże psa. W tym czasie tonące zwierzę przez chwilę było pod wodą. Pan Jan opowiadał, że widział tylko bąbelki powietrza na powierzchni wody. Jednak po chwili zwierzę wynurzyło się na powierzchnię, złapało zębami gałąź. Kiedy Pan Jan ciągnął psa w swoim kierunku, gałąź ułamała się. Zdesperowany psiak trzymając ułamaną gałąź w zębach walczył wciąż o życie.
Pan Jan opowiadał, że w momencie, gdy gałąź się ułamała, był pewien, że to już koniec, że nie da się psa uratować. Jednak gdy pies wypluł patyk, Pan Jan ponownie podsunął psu gałąź. Pies po raz drugi złapał ją zębami. Udało się!
Po wyciągnięciu psa, zwierzę było tak słabe, że chwiało się na nogach. Jakiś mężczyzna stojący ze swoim psem w pobliżu, pożyczył swoją smycz, by można było Beaglea zaprowadzić do lekarza weterynarii przy ul. Skośnej. Pan Motyka trzymając psa, zaprowadził zwierzaka do lecznicy.
Żaden z nich nie czuje się bohaterem, byli zaskoczeni, że chcemy o nich pisać. Powiedzieli, że to, co zrobili to normalne, że każdy by tak postąpił.
Pan Marek przyznał się, że kiedyś w latach młodości uratował życie tonącej dziewczynce.
Kiedy zapytałam Pana Jana, czy ma jakieś zwierzę, powiedział, że miał kota, żył 12 lat.
Miałam zaszczyt poznać tych wspaniałych i skromnych ludzi, którzy przywracają wiarę w człowieka. Wielu Internautów wyrażało swoje opinie o takich osobach: wielki szacunek oby było więcej takich ludzi, niesamowita empatia! szacunek i podziękowanie!!!, widać że to prawdziwy przyjaciel zwierząt i dobry człowiek wielki szacunek i takich ludzi powinniśmy wskazywać jako bohater, na pewno można na tego człowieka liczyć w potrzebie.
My mamy już teraz przyjemność ogłosić pierwsze dwie osoby, które zostaną wyróżnione w tym roku podczas IV Braniewskiej Gali na rzecz zwierząt statuetką DAR SERCA przyznawaną za szczególne zasługi dla zwierząt. Osobami tymi są Pan Jan Żydziak oraz Pan Marek Motyka. Dziękujemy!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty

Obserwatorzy