Szukaj na tym blogu

sobota, 27 października 2012

Psia pocieszycielka - artykuł z Gazety Wyborczej

http://wyborcza.pl/1,76842,10100050,Psia_pocieszycielka.html

W USA, Rosie, suka rasy golden retriver, pomaga dzieciom zeznającym w trudnych sprawach sądowych. Jednak jej rola w sądzie wywołuje dyskusję. Adwokaci oskarżonych, przeciw którym zeznają dzieci, argumentują, że obecność psa może wpływać na decyzję rady przysięgłych

Artykuł opowiadający historię Rosie przez ostatnich kilka dni utrzymywał się na szczycie listy najczęściej czytanych tekstów "New York Times'a". NYT: Pies pomaga ofiarom gwałtów


W czerwcu zakończył się pierwszy proces z udziałem suki. 15 letnia dziewczynka, opowiadając jak zgwałcił ją jej własny ojciec, miała ciągły kontakt ze zwierzęciem. W szczególnie trudnych momentach dotyk ciepłego futra i spojrzenie psich oczu były dla niej wsparciem i pocieszeniem. Gdy proces zakończył się wyrokiem skazującym dla mężczyzny, jego adwokaci złożyli apelację, argumentując, że obecność Rosie mogła wpłynąć na werdykt.


Dziennikarzom "NYT" tłumaczyli, że taki przyuczony do celów terapeutycznych pies pociesza ludzi przeżywających stres, niezależnie od tego czy stres wynika z kontaktu z oprawcą czy też z kłamania pod przysięgą. Tymczasem ławnicy odczytują zachowanie psa jako pomoc ofiarom w wyznaniu prawdy. - Obecność Rosie na sali sądowej - mówił David S. Martin, jeden z adwokatów - to był podświadomy sygnał dla sądu, że świadek jest w stresie, bo mówi prawdę. - A ja nie miałem żadnej możliwości przepytać psa - poskarżył się na koniec prawnik.

Gdy sąd zastanawiał się, czy rzeczywiście obecność Rosie była uchybieniem proceduralnym i przyczyniła się do złamania praw konstytucyjnych oskarżonego o gwałt mężczyzny, ona sama pojechała pomagać dwójce innych dzieci - pięcio- i jedenastoletnim dziewczynkom - przygotować się do procesu, w którym miały zeznawać przeciw mężczyźnie podejrzanemu o zadźganie nożem ich matki. Ostatecznie, donosi "New York Times", obecność psa na sali sądowej nie była konieczna, bo oskarżony sam przyznał się do zbrodni i świadectwo dziewczynek przestało być konieczne.

Na razie nie wiadomo, czy w stanie Nowy Jork obecność pasa wspierającego świadka na sali sadowej pozostanie w pełni legalna. W innych miastach USA, między innymi w Waszyngtonie i w Seattle podobne przypadki miały miejsce i nikt nie zgłaszał uchybień proceduralnych.

Państwo Picardowie, właściciele i trenerzy Rosie, którzy zawodowo zajmują się szkoleniem psów pomagających niepełnosprawnym (ecadl.org) od dawna chcieli, by dopuszczono psy na sale sądowe. "Ale tłumaczono nam, że to by rozpraszało sędziów" - zwierzyli się w czerwcu telewizji ABC News . "A przecież nikt lepiej niż pies nie pomoże straumatyzowanym i zastraszonym, którzy boją się mówić, nie ważne czy są to dzieci czy dorośli".

Moim zdaniem powinno się coś takiego wprowadzić we wszystkich krajach. Powszechnie wiadomo, jak pozytywny wpływ mają zwierzęta na ludzi, więc dlaczego nie pozwala się na ten wpływ we wszystkich ważnych sytuacjach życiowych? Czemu psy nie są wpuszczane do sklepów, na pocztę, czy do szkoły??? Nie chodzi tylko o zwykłe psy, ale często nie są wpuszczane również psy towarzyszące osobom niepełnosprawnym! Co o tym sądzicie? Znacie takie przypadki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty

Obserwatorzy