Artykuł ze strony: http://www.problemyzpsem.pl/art,57,jak-zepsuc-relacje-wlasnego-psa-z-innymi-grzechy-glowne-wlasciciela-psa.html
Grzechem głównym, jaki ludzie popełniają wobec swojego psa jest traktowanie go jak idioty. Są rzecz jasna sytuacje, w których dwunożni są przekonani, że ich psy to tacy lepsi ludzie. Ma to miejsce wyłącznie, gdy zwierzaki zachowują się zgodnie z oczekiwaniami człowieka. W większości wypadków jednak, pies traktowany jest jak bezmózgi i wyprany z emocji drapieżnik, który nie wie co robi, nie umie się zachować, więc łaskawy pan mu pomoże i powie, ułatwi, zorganizuje za niego itp. Pies ma być za to wdzięczny i zachowywać się stosownie. Jeśli nie – schronisko!
Ludzie szczególnie lubią kreować relacje swojego psa z innymi. Mają w tym celu opracowane specjalne wzorce, które chyba przekazują sobie na jakichś tajnych kompletach, bo w żadnej literaturze nigdy nie spotkałam podobnych rad.
1. Zasłaniaj psu oczy, żeby nie widział innego psa, zwłaszcza tego, na którego szczeka.
Jest w tym działaniu chore egocentryczne myślenie, bo przecież pies z zasłoniętymi oczami i tak widzi co chce. Patrzy wszak nosem a nie oczami! A dzięki ich zasłonięciu, dwunożni utrudniają psu komunikację i wpędzają w większy stres.
2. Izoluj psa od kolegów. To oczywiście rozwiązuje problem, ale wyłącznie człowieka! Pies z kłopotem zostaje i nadal nie potrafi psychicznie udźwignąć spotkania z innym psem, a im bardziej jest izolowany, tym problemowe zachowanie się pogłębia.
3. Puszczaj psa luzem do grupy obcych psów, bo same się ze sobą dogadają.
Pies może nauczyć się z takiej lekcji głównie tego, że opiekun porzuca go w trudnej sytuacji, a nieznane psy bywają nieobliczalne i zamiast powitać nowego chlebem i solą, gryzą. Wyobrażam sobie, jak musi czuć się pies, którego okrąży stado obcych ale współpracujących ze sobą zwierząt, które razem idą „na obcego”… Zapewne ich opiekunowie też stosowali tę wspaniałą zasadę dogadywania się psów między sobą.
4. Trzymaj psa na krótkiej smyczy blisko bawiących się innych psów, żeby się z nimi oswoił.
To zupełnie tak samo, jakby człowieka postawić na ulicy przed ogromną szybą cukierni, za którą jego rówieśnicy zajadają się rurkami z kremem, kolorowymi babeczkami i różową watą cukrową. Na pewno nie będzie czuł frustracji ani narastającego poczucia wykluczenia z grupy. Na pewno.
A pies, o czym zbyt często zapominają opiekunowie, nie jest ludzikiem w futrze, a osobnym gatunkiem ze swoimi rytuałami, formami komunikacji i potrzebami. Ale także antypatiami i złymi dniami. Nie kreuj więc psa na swój wzór i podobieństwo, a ułatw mu bycie psem i życie ze sobą. Będziesz mógł wtedy mówić znajomym: z moim Azorem jest jak jest, raz lepiej, raz lepiej. Tak, tak, raz lepiej, raz lepiej, bo nie będziecie mieli wspólnych gorszych dni.
Autorka tego tekstu ma oczywiście rację, ale nie wyjaśnia, w jaki sposób temu zaradzić. Pisałam już na ten temat w komentarzu przy artykule: Prawidłowy rozój emocjonalny psa:
-Nie wolno napinać smyczy przy innych psach, bo nasz pies może się poczuć w obowiązku do ataku.
-Idąc w stronę obcego psa należy dać naszemu psu możliwość wyminięcia go po łuku i ewentualnego przywitania się od tyłu. Nie wolno podchodzić do obcego psa od przodu, bo jest to w ich języku wyzwanie do walki.
-Należy oswajać psa z innymi psami za pomocą smakołyków i zmniejszania stopniowo odległości. Każesz psu usiąść na przeciwko siebie i ma patrzeć Ci w oczy nie zwracając uwagi na przechodzące obok psy (w ręku trzymasz smakołyk). Później uczysz psa chodzenia przy nodze, tak aby nie zwracał uwagi na nic innego.
Ten ostatni podpunkt odnosi się tylko do psób tak agresywnie nastawionych, że pozostaje już tylko oduczyć je reagowania na psy w ogóle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz