Filmik z Tajfunem przetrzymywanym w 30 stopniowym upale bez wody:
"1. Matka samotnie wychowująca 9 letnie dziecko aresztowana za obronę psa
2. Poszukiwana przez 109 policjantów.
3. Dwie sprawy w sądzie w tym jedna specjalna w jednym dniu
4. Informowana o sądzie 18 godzin przed rozprawą, zero możliwości do obrony
5. Następnie aresztowana i zastraszana najgorszym wiezieniem dla kobiet w Irlandii
6. Próba złamania kobiety poprzez dyskryminację, wyśmiewanie się, trzymanie w ciemności, załatwianie potrzeb fizjologicznych na podłogę w celi, brak wody i jedzenia
7. Transakcja wymiany kobiety za psa .
8. Pies w areszcie, brak wody, kaganiec przez 24 godziny, temperatura powietrza 30 stopni , ale najważniejsze że nadal żyje !
Brak zainteresowania ze strony AMBASADY POLSKIEJ w Dublinie"
2. Poszukiwana przez 109 policjantów.
3. Dwie sprawy w sądzie w tym jedna specjalna w jednym dniu
4. Informowana o sądzie 18 godzin przed rozprawą, zero możliwości do obrony
5. Następnie aresztowana i zastraszana najgorszym wiezieniem dla kobiet w Irlandii
6. Próba złamania kobiety poprzez dyskryminację, wyśmiewanie się, trzymanie w ciemności, załatwianie potrzeb fizjologicznych na podłogę w celi, brak wody i jedzenia
7. Transakcja wymiany kobiety za psa .
8. Pies w areszcie, brak wody, kaganiec przez 24 godziny, temperatura powietrza 30 stopni , ale najważniejsze że nadal żyje !
Brak zainteresowania ze strony AMBASADY POLSKIEJ w Dublinie"
24 lipca 2013 (wczoraj) koło południa w District Criminal Court w Carlow odbyła się rozprawa pani Urszuli, której maila z prośbą o pomoc zamieszczam w cudzysłowiu poniżej.
Polka przybyła do sądu wraz z przyjaciółmi oraz reprezentantkami organizacji ochrony praw zwierząt: Emilią Hanley z fundacji “Kastor” i Katarzyną Kaczor - O'Cruadhliocht z fundacji “Lex Nova”. Pojawiły się także dwie kobiety, które nie znają Urszuli prywatnie, lecz chciały ją wspierać w tych trudnych chwilach.
Z zamieszczonego poniżej maila Urszuli dowiedzieliśmy się, że dnia 18 lipca tego roku, podczas pierwszej rozprawy dotyczącej pogryzienia kobiety przez psa Urszuli, zapadła decyzja o zabiciu zwierzęcia. Od niej odwołał się adwokat. Urszula nie chciała oddać pupila w ręce Gardy i wówczas weszła w konflikt z prawem. Około godziny 16.00 tego samego dnia otrzymała telefon od Gardy, że jest aresztowana. Zwołano specjalne posiedzenie sądu kryminalnego i postawiono jej 5 zarzutów: napaść fizyczną na poszkodowaną, uszkodzenie prywatnych rzeczy poszkodowanej, prowadzenie niebezpiecznego psa bez kagańca, prowadzenie niebezpiecznego psa na długiej luźnej smyczy oraz brak oznakowania psa.
W trakcie dzisiejszej rozprawy Joseph Farrell, adwokat pani Urszuli, poprosił sędziego o zmianę statusu sprawy z karnej na cywilną, gdyż, jak tłumaczył, zarzuty te nie kwalifikują się do sądu kryminalnego. Obecny na sali sądowej główny inspektor Gardy, który od początku był zaangażowany w całą sytuację, zaprotestował i tłumaczył sądowi, że wręcz przeciwnie, problem jest bardzo poważny. Sędzia uznał jednak rację adwokata i skierował sprawę do rozpatrzenia przez sąd cywilny. Kolejna rozprawa odbędzie się 4 września.
Nie wiadomo jeszcze kiedy odbędzie się oddzielna rozprawa, na której rozstrzygnięte zostaną losy psa Tajfuna. Dziś rano adwokat wysłał faks do Gardy z zapytaniem, w którym ośrodku ISPCA znajduje się teraz pies. Farrell zaznaczył również, że pies nie może zostać pozbawiony życia do momentu kolejnego posiedzenia sądu.
Z zamieszczonego poniżej maila Urszuli dowiedzieliśmy się, że dnia 18 lipca tego roku, podczas pierwszej rozprawy dotyczącej pogryzienia kobiety przez psa Urszuli, zapadła decyzja o zabiciu zwierzęcia. Od niej odwołał się adwokat. Urszula nie chciała oddać pupila w ręce Gardy i wówczas weszła w konflikt z prawem. Około godziny 16.00 tego samego dnia otrzymała telefon od Gardy, że jest aresztowana. Zwołano specjalne posiedzenie sądu kryminalnego i postawiono jej 5 zarzutów: napaść fizyczną na poszkodowaną, uszkodzenie prywatnych rzeczy poszkodowanej, prowadzenie niebezpiecznego psa bez kagańca, prowadzenie niebezpiecznego psa na długiej luźnej smyczy oraz brak oznakowania psa.
W trakcie dzisiejszej rozprawy Joseph Farrell, adwokat pani Urszuli, poprosił sędziego o zmianę statusu sprawy z karnej na cywilną, gdyż, jak tłumaczył, zarzuty te nie kwalifikują się do sądu kryminalnego. Obecny na sali sądowej główny inspektor Gardy, który od początku był zaangażowany w całą sytuację, zaprotestował i tłumaczył sądowi, że wręcz przeciwnie, problem jest bardzo poważny. Sędzia uznał jednak rację adwokata i skierował sprawę do rozpatrzenia przez sąd cywilny. Kolejna rozprawa odbędzie się 4 września.
Nie wiadomo jeszcze kiedy odbędzie się oddzielna rozprawa, na której rozstrzygnięte zostaną losy psa Tajfuna. Dziś rano adwokat wysłał faks do Gardy z zapytaniem, w którym ośrodku ISPCA znajduje się teraz pies. Farrell zaznaczył również, że pies nie może zostać pozbawiony życia do momentu kolejnego posiedzenia sądu.