Pani Monika Mroczek po przeczytaniu artykułu pt. „Poświęcić dzika, aby przyuczyć psa, samowolka na szkoleniach psów myśliwskich” zamieszczonego w Gazecie Wyborczej napisała tekst, z którym całkowicie się zgadzam i jestem równie oburzona jak ona! Zawsze byłam przeciwna polowaniu, ale nie zdawałam sobie sprawy, w jaki sposób tresuje się psy myśliwskie!!! To jakiś horror!!!
"Redaktor Paweł Gawlik opisuje w nim dzika, który, jest poddawany torturom... Tortury stosują myśliwi, szczując na dzika swoje myśliwskie psy w ramach treningu. Taki sam los czeka lisy i jenoty.
Czytam, przecieram oczy ze zdziwienia, znowu czytam, sprawdzam datę w kalendarzu – mamy XXI wiek, sprawdzam legalność tego procederu u źródła, czyli w Polskim Związku Łowieckim. Przemiła Pani na infolinii informuje mnie, że wszystko jest legalne i odsyła na stronę Związku, na której mogę się zapoznać z regulaminami. Przeczytałam wszystkie po dwa razy. Wniosek – dopuszcza się okrutne torturowanie zwierząt dziko żyjących. Czy nikt tego nie widzi?
Impuls, piszę do Gawlika. Szukam w nim zrozumienia. Gawlik odpisuje, że dziękuje za zainteresowanie i wyjaśnia mi, dlaczego Polski Związek Łowiecki nie zajmuje się ulepszeniem prawa.
Dzwonię do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, pytam czy o sprawie wiedzą. Nie wiedzą. Nie wierzę, jestem wściekła. Cytuję przez telefon miłej Pani z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami fragment regulaminu szkolenia psów przeznaczonych do konkursu norowania „W kotle nr 1 umieszcza się lisa (...) Następnie, na polecenie sędziego, przewodnik z odległości ok. 1 m od otworu wejściowego puszcza do nory uwolnionego ze smyczy i obroży psa. Przewodnikowi wolno zachęcać psa do pracy tylko przed jego wejściem do nory. Pies powinien wejść do nory w czasie 2 minut i przez perforowaną zastawkę ( kratkę) w ciągu 1 minuty oszczekiwać lisa znajdującego się w kotle nr 1. Po upływie tego czasu przepędza się lisa do kotła nr 2, a następnie umożliwia dojście tam psa. Po 1minutowej pracy psa przy kotle nr 2, lisa przepędza się do kotła nr 3, zamyka się go w pierwszej części kotła (komory przy wejściu) i pozwala się dojść tam psu. Po dojściu pies powinien przez 1 minutę oszczekiwać lisa przez zamkniętą zastawkę. Następnie przepędza się lisa do kolejnej części kotła pozwalając dojść psu do kraty, pies powinien oszczekiwać lisa przez jedną minutę przez zamkniętą kratę (..) – po drugiej stronie słuchawki milczenie, następnie stwierdzenie, że „lisowi nic nie jest” – a stres? Niewyobrażany lęk? Przeraża mnie skala tego zjawiska i jego bezsensowność. W odruchu rozpaczy napisałam już do dwóch posłów („ bo, politycy dużo mogą”), jak dotąd cisza.
W nocy nie śpię. Myślę, co zrobić, do kogo zadzwonić, napisać, pojechać.
Wczoraj w Gazecie Wyborczej kolejny artykuł zatytułowany ” Trzeba natychmiast zakazać szczucia psów na dzikie zwierzęta” tym razem autorem jest Adam Wajrak, który apeluje o wprowadzenie zakazu urządzania na biesiadach myśliwskich rzezi zwierząt, którą to myśliwi nazywają konkursem. Na czym on polega? Chodzi o wyuczenie psa, aby pomagał zwierzynę tropić, zagryzać. Aby pies osiągnął zadowalający poziom – trzeba go wyszkolić najlepiej na żywej zwierzynie, a więc lisa, jenota lub dzika najpierw zamyka się w ciasnej klatce, gdzie jest oszczekiwany przez psa, następnie wypuszcza się wprost w watahę podnieconych i wściekłych psów.
Gdzie schowało się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami? Gdzie podziali się obrońcy praw zwierząt? Gdzie głos rozsądku?
Należy doprowadzić do zmiany prawa, które obecnie pozwala na organizowanie konkursów norowania, jednak by można było zmienić prawo musimy najpierw nakłonić do tego Ustawodawcę. Głos społeczny liczy się najbardziej.
Proszę o pomoc wszystkich, którym los zwierząt nie jest obojętny. Proszę o pomoc wszystkich tych, którzy chcą zmienić prawo w jawny sposób zezwalające na krzywdzenie zwierząt.
Po przeczytaniu tego tekstu proszę także o chwilę refleksji…Czy na pewno chcecie na takie bestialstwo dalej pozwalać, chcecie udawać, że prawo dostatecznie chroni zwierzęta?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz